Ostatni Lapończyk
Autor: Olivier Truc
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2014
Ocena: 6/6
W Laponii trwa noc polarna. Wśród
ciemności, przy mrozie sięgającym trzydziestu stopni w miasteczku
Kautokeino toczy się zwyczajne życie, a praca Policji Reniferów
polega głównie na utrzymywaniu porządku wśród hodowców.
Renifery w poszukiwaniu trawy i porostów często przekraczają
granice terytorium wypasu należącego do ich właścicieli, zdarzają
się też kradzieże cennych zwierząt.
Klemet Nango i Nina Nansen prowadzą
właśnie sprawę o naruszenie terytorium, gdy otrzymują wiadomość
o zamordowaniu hodowcy. Co dziwniejsze, mężczyźnie obcięto uszy,
tak jak czynią to złodzieje reniferów, chcąc zapobiec
zidentyfikowaniu skradzionych zwierząt.
W tym samym czasie z muzeum zostaje
skradziony stary szamański bęben, który, o ile rzeczywiście jest
przedmiotem pochodzącym z zamierzchłych czasów, może być jednym
z cenniejszych reliktów samskich wierzeń.
Klemet i Nina poruszają się w
ciemnościach. Tak dosłownie, jak i w przenośni, informacje bowiem
są im udzielane nad wyraz skąpo. Policjanta to nie dziwi, zna
bowiem tych ludzi, jest jednym z nich.
Lapończycy żyją w izolacji
wymuszonej położeniem geograficznym i warunkami klimatycznymi.
Izolują się też psychicznie, niechętnie dopuszczając do siebie
ludzi z zewnątrz swego grona. Lata prześladowań, lekceważenia i
kpin zrobiły swoje. Samowie nie ufają obcym i nie życzą sobie
bliższej z nimi konfidencji. Wiedzą doskonale, że dla większości
w dalszym ciągu są prymitywnymi, podejrzewanymi o najgorsze
skłonności podludźmi. Dlatego niechętnie udzielają policji
wyjaśnień, mimo że wiedza niektórych z nich pozwoliłaby na
szybsze rozwikłanie sprawy morderstwa i kradzieży.
Olivier Truc jest bez wątpienia
mistrzem kreowania nastroju. Umiejscowił fabułę w Laponii, gdzie
przez prawie całą dobę panuje ciemność, występuje ekstremalnie
trudny klimat, a przeszłość miesza się z teraźniejszością
poprzez dawne wierzenia, pieśni i obyczaje. Akcja snuje się powoli,
a my mamy okazję do zapoznania się z historią Samów, ich
codziennym życiem, ortodoksyjną religią laesdańską i zwyczajami,
tak różnymi od naszych.
Wątek kryminalny zdaje się niekiedy
niknąć wśród tych opisów po to tylko, by pojawić się znów
jako kolejny fragment dawno minionych zdarzeń.
Przyznam się, że do tej pory moja
wiedza o Laponii była, delikatnie mówiąc, mocno ograniczona.
Znałam położenie geograficzne... i niewiele więcej. Lektura
Ostatniego Lapończyka sprawiła,
że nieco zgłębiłam temat. Teraz wiem, że Sápmi,
czyli ojczyzna Sami, jest terytorialnie większa od Polski i biegnie
od północnej Szwecji, poprzez prowincję Finnmark w Norwegii oraz
fińską Laponię aż do półwyspu Kola w Rosji. W krajobrazie
Laponii dominują płaskowyże i góry. W czasie krótkiego lata
kraina ożywa, okrywając się wielokolorową szatą traw, kwiatów i
porostów. Jednakże przez większą część roku dominują tylko
dwa kolory — biel śniegu i błękit lodu, a na niebie zamiast słońca
królują zorze polarne.
Zafascynował
mnie ten świeżo odkryty świat, jego historia i jego mieszkańcy.
Niebędący Samem Olivier Truc przedstawił go przepięknie i z
ogromną dokładnością., prezentując przy tym styl pisarski
najwyższego lotu. Na stronach jego powieści żyją nie tylko
ludzie. Żyje również Sápmi.
Ciekawe
i sugestywne opisy oraz dialogi nie są podawane nachalnie i nie
zmuszają czytelnika do podzielania zdania autora. Każdy może
wyrobić sobie własne zdanie o opisywanej krainie, bohaterach i
zbrodni, a to coś, co wysoko cenię w książkach.
Intryga
kryminalna na pierwszy rzut oka wydaje się być tu czymś
podrzędnym, lecz jest to mylne wrażenie, bowiem wszystkie drogi
Ostatniego Lapończyka prowadzą
do odkrycia, dlaczego stary, zapijaczony hodowca reniferów musiał
umrzeć.
Olivier
Truc napisał niesamowicie dobrą książkę, za co należy mu się
najwyższa ocena.
Czytałam kiedyś z Czarnej Serii ''Uśpienie'' Marty Zaborowskiej i byłam zachwycona tym kryminałem, który oczywiście polecam gorąco.
OdpowiedzUsuńPowyższej pozycji nie znam, ale skoro tak bardzo przypadła ci do gustu, to widocznie musi być rewelacyjna. Zresztą Twoja recenzja jest na to najlepszym dowodem, dlatego nie omieszkam mieć na uwadze ''Ostatniego Lapończyka''.
Dziękuję. Recenzje zaczęłam pisać od niedawna i miło mi, że ktoś tak doświadczony ja Ty uznał jedną z nich za sensowną.
UsuńZ tym, że niekoniecznie Lapończyk Cię zachwyci. Chyba mamy nieco odmienny gust, bowiem Uśpienie uważam za jeden z najsłabszych kryminałów Czarnej Serii.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń