sobota, 6 maja 2017

Już nie uciekam - Anna Sakowicz


Już nie uciekam

Trylogia kociewska (tom 3)

 

Autor: Anna Sakowicz 

 

Wydawnictwo: Szara Godzina

 

Rok wydania: 2017 

 

Już nie uciekam” jest trzecią i zarazem ostatnią częścią kociewskiej trylogii (nad czym bardzo ubolewam).

Cykl zapoczątkowała „Złodziejka marzeń”, gdzie poznajemy Joannę – wypaloną zawodowo nauczycielkę, która na czas urlopu zdrowotnego postanawia przenieść się wraz z nastoletnią córką na Kociewie. A nawet nie tyle postanawia, co zostaje w tę przeprowadzkę wmanewrowana przez własną matkę.
     Od pierwszych stron ta czterdziestoletnia, samotnie wychowująca dziecko kobieta kupiła sobie moją sympatię właśnie dlatego, że autorka nie obdarzyła jej cechami „wonder woman”. Joanna jest kobietą zupełnie zwyczajną, przeżywającą jak każda z nas wzloty i upadki. Robi głupstwa, by za moment podejmować mądre decyzje. Popełnia błędy, ale z tych błędów umie wyciągnąć naukę na przyszłość. Pełna empatii i zawsze skora do pomocy, potrafi niekiedy zachowywać się kompletnie irracjonalnie. Po prostu jest prawdziwa.

W drugiej części moja sympatia do Joanny jeszcze wzrosła, bohaterka bowiem za swoje hasło przewodnie wzięła kociewskie powiedzenie „to się da”. Tym „kupiła” mnie do reszty, gdyż nikt mnie tak nie irytuje jak ludzie, którzy z góry zakładają niemożność osiągnięcia sukcesu i wolą zaniechać wszelkich działań. 
     Na stronach „To się da” Anna Sakowicz udowadnia, że można osiągnąć naprawdę wiele, jeśli tylko się tego chce. A jeśli z jakichś względów jednak się nie uda, świadomość, że zrobiło się naprawdę wszystko, co było można, pozwala przyjąć porażkę bez samooskarżania i wyrzutów sumienia.
     To właśnie w tej książce autorka umieściła zdanie, które wyjątkowo zapadło mi w pamięć:

I nie ma złudnej czy niezłudnej nadziei. Nadzieja zawsze jest tylko jedna. Daje lekki podmuch wiatru, a wtedy można stawiać żagle.”

W „Już nie uciekam” Joanna dokonuje w swoim życiu całkowitego przewrotu. Podjąwszy decyzję o zamieszkaniu na stałe na Kociewie, rezygnuje z powrotu do pracy w szkole i otwiera kawiarnię. Wpływ na to postanowienie niewątpliwie ma Artur, przystojny chirurg, który pragnie związać się z nią na stałe.
   Zdziwi się jednak ten, kto sądzi, że wszystko jest już oczywiste, zmierzające do przewidywalnego, klasycznego wręcz zakończenia. O nie! Ania Sakowicz zgotowała czytelnikowi niejedną niespodziankę, zaskakując nagłymi zwrotami akcji.

Anna Sakowicz jest absolwentką filologii polskiej, filozofii oraz edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim. Zadebiutowała w roku 2014 zbiorem humoresek zebranych w książce „Żółta tabletka” i jeszcze w tym samym roku ukazała się „Złodziejka marzeń”. W 2015 roku w ręce czytelników zostały oddane „Szepty dzieciństwa”, a rok później „To się da” oraz „Niedomówienia”.
Już nie uciekam” jest szóstą i moim zdaniem najlepszą książką Ani. Już wcześniej polubiłam bohaterki trylogii kociewskiej – chwilami przebojową, innym zaś razem niepewną siebie Joannę, i jej nad wiek dojrzałą córkę Lusię. Ale muszę przyznać, że to nie one, lecz ciocia Zosia nieodwołalnie skradła moje serce. Tak bardzo przypomina mi moją cudowną, nieodżałowaną babcię, że nie mogłam jej nie pokochać.

Ania pięknie wykreowała swoich bohaterów, dając im cechy czyniące z nich prawdziwych ludzi ze zwykłymi ludzkimi słabościami. Takich, których można spotkać w każdej miejscowości, a być może nawet w bliskim sąsiedztwie.
      Dobrze wykreowane postacie to jednak jeszcze nie wszystko. Gdy w książce zabraknie emocji, a fabuła nie wzbudza zainteresowania, nie pomoże najciekawszy nawet bohater.
     Ale bez obaw, prozie Ani Sakowicz na pewno nie można tego zarzucić. Wręcz przeciwnie! Tu mamy wszystko co niezbędne, by książka nie tylko zaciekawiła, ale i na długo zatrzymała czytelnika w świecie zawartym w jej kartkach. Rozbawienie i głośny śmiech, cicha zaduma, gniew i łzy – oto co Was czeka, jeśli zagłębicie się w tę historię.
    A jeśli dodamy do tego pełny subtelnego humoru, ubogacony kociewską gwarą język, to przestaje dziwić, że nie sposób oderwać się od lektury.

Dziękuję, Aniu, za upiększenie mojego życia słowami zawartymi w Twoich książkach.



3 komentarze:

  1. Serdecznie dziękuję! Jeju! Ale radość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie nic tak nie cieszy jak sprawianie innym radości :)

      Usuń
    2. Kochana jesteś. Uściski. :)

      Usuń