poniedziałek, 14 maja 2018

Wybór M. - Natalia Nowak-Lewandowska


 

Wybór M.   (przedpremierowo)

 

Autor: Natalia Nowak-Lewandowska 

 

 


Od jej debiutu minęło niespełna półtora roku, a Natalia Nowak-Lewandowska już zdobyła sobie opinię autorki niestroniącej od trudnych tematów. Tak też jest w przypadku „Wyboru M.”.

Michalina, Małgorzata i Maria. Trzy kobiety, połączone więzami krwi. Każda z ich musi dokonać ważnego wyboru.

Maria została porzucona przez męża, który odszedł do innej kobiety. Nigdy się z tym nie pogodziła, choć próbowała odbudować swój połamany świat, a urazę do wiarołomnego mężczyzny przeniosła na młodszą córkę, tak bardzo z charakteru przypominającą ojca. 
     Porzucone kobiety szukają różnych sposobów na zapomnienie. Maria wybrała religię. Ale nie tę dobrą, dającą ukojenie, poczucie bezpieczeństwa poprzez wiarę w miłosierdzie, wybaczenie i wszechobecną dobroć. Ona wybrała wynaturzoną, karykaturalną odmianę, niewiele mającą wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem, i w jej duchu usiłowała wychować swoje córki.
    Maria jest klasycznym przykładem typowego polskiego „mohera”, zionącego nienawiścią do wszystkich ośmielających się myśleć inaczej. Dla starszej córki, posłusznej i uległej, wybrała męża wyznającego podobne „wartości”.

Małgorzata to kobieta całkowicie podporządkowana mężowi i matce. Nie ma swojego zdania na żaden temat, nawet przez myśl jej nie przechodzi, że mogłaby sprzeciwić się dominującej matce czy mężowi, który pod pozorami dobrego chrześcijanina skrywa naturę psychopaty.
     Małgosia wybrała takie życie z wygody, bo dzięki temu nie musi podejmować żadnych decyzji, nie na potrzeby kłopotać się rozwiązywaniem problemów. Ubiera się zgodnie z życzeniami męża, mówi to, co on chce słyszeć i robi to, co jej każą. Nie próbuje stawać w obronie młodszej siostry, choć w głębi duszy zazdrości jej pewności siebie, umiejętności sprzeciwiania się żądaniom toksycznej matki, partnerskich relacji w małżeństwie. Zazdrości jej wolności.

Michalina z trudem zdobyła się na sprowadzenie kontaktów z własną matką do chłodnych, zaledwie poprawnych relacji. Pogodzenie się z faktem, że matka nigdy jej nie kochała, że zawsze będzie tą gorszą córką, nie było łatwe, ale dzięki wsparciu męża wytrwała w postanowieniu i zbudowała swój nowy świat w niemal całkowitej izolacji od najbliższej rodziny. 
     Małżonkowie nie mają wielu znajomych, nie prowadzą bujnego życia towarzyskiego, nie pragną powiększenia rodziny. Najlepiej czują się w swoim małym, szczęśliwym gronie i nie czują potrzeby dopuszczania do niego nikogo z zewnątrz. To był ich wspólny wybór, i nigdy go nie żałowali.

Brutalna napaść na Miszkę rozwala te trzy uporządkowane światy, stawiając wszystkie bohaterki przed koniecznością dokonania nowych wyborów. Maria może dalej trwać przy swoich skostniałych, rodem z ubiegłych wieków, przekonaniach, lub może je odrzucić, okazując córce tak bardzo potrzebne wsparcie. Małgosia musi wybrać pomiędzy lojalnością wobec męża, a miłością do siostry. A Michalina? Przed nią stoi podjęcie najtrudniejszej decyzji.

Wybór M.” jest najlepszą z dotychczasowych książek Natalii Nowak-Lewandowskiej. Wstrząsające opisy stanów psychicznych kobiety zmagającej się z koszmarnymi wspomnieniami chwil, gdy znajdowała się w mocy oprawców, są prawdziwym majstersztykiem. Podobnie doskonale przedstawiony został obraz mężczyzny zmuszonego do pogodzenia się z faktem, że nie było go przy żonie wówczas, gdy rozpaczliwie potrzebowała jego pomocy. Że zawiódł jako mąż, jako obrońca domowego ogniska.
      Autorka weszła nie tylko w psychikę ofiary i jej męża, ale także wdarła się w myśli innych osób z otoczenia kobiety, przedstawiając ich rozterki, nadzieje i zwątpienia bez żadnych upiększeń, z niemal brutalną otwartością. Nie bała się też poruszyć tak skomplikowanego problemu jak ciąża z gwałtu i wszelkich związanych z tym dylematów.

Wybór M.” to bardzo ważna książka, stanowi bowiem odpowiedź dla wszystkich twierdzących, że kwestia przemocy wobec kobiet jest w Polsce sprawą marginalną.
     W czasach, gdy likwiduje się ośrodki pomocowe dla ofiar przemocy, gdy część społeczeństwa uważa, że to kobieta poprzez swoje zachowanie czy ubiór winna jest napaściom na tle seksualnym, gdy sprawców beztrosko się rozgrzesza, uznając, że zostali sprowokowani, każdy głos sprzeciwiający się tym barbarzyńskim opiniom jest na wagę złota.

Nie każdy zdobyłby się na poruszenie tej tematyki i na napisanie takiej książki bez uciekania się do niedopowiedzeń i półprawd, po to, by powieść była „ładna”. Natalio, wielki szacunek za odwagę. 

 


1 komentarz: