Krew i Srebrne Oczy #01
Autor: Paweł Atamańczuk
Wydawnictwo: Wydano nakładem autora
Rok wydania: 2016
O
książce słyszałam wiele dobrego, korciło mnie więc, żeby ją
przeczytać. Długo nie było okazji, aż wreszcie na krakowskich
targach poznałam Pawła Atamańczuka i dostałam od niego „Krew i
srebrne oczy”. Przyznam się, że byłam gotowa odebrać mu tę
książkę siłą, gdyby nie oddał jej dobrowolnie. Na szczęście obyło
się bez stosowania środków przymusu bezpośredniego. Przeczytałam
zdobycz natychmiast po powrocie do domu, a teraz wreszcie znalazłam
czas, żeby o niej napisać.
Zacznę
od uwag krytycznych, bo tych jest zdecydowanie mniej.
Po
pierwsze, pewne niedociągnięcia w dziedzinie redakcji i korekty, co
w pierwszej chwili trochę mnie raziło. Lecz po jakimś czasie,
wciągnięta w wir zdarzeń, przestałam zwracać uwagę na ten
drobny minus.
Po
drugie, wrażenie, że nie wszystko zostało opowiedziane. Trochę za
mało „wnętrza” bohaterów – ich przemyśleń, emocji –
czyli tego wszystkiego, co powodowało, że postępowali tak, a nie
inaczej, że wybrali taką właśnie drogę. Bez miotających nimi
wątpliwości, bez zwątpienia czy zwykłego ludzkiego strachu,
chwilami stawali się za mało realni, za mało uczłowieczeni.
Po
trzecie, mimo przedstawionych wyżej wad, książka jest świetna i
do tego stopnia pochłania czytelnika, że zapomniałam o gotowanym
makaronie. Ale konieczność zjedzenie rosołu z makaronową papką
to niewielka cena za możliwość przeżywania wraz z Ce’Seline Di
Votte z Kalivali tych wszystkich przygód.
Srebrnooka
Tancerka Ostrzy zabrała mnie w swój świat i z radością
przyznaję, że świat ten został wykreowany wręcz genialnie, a
dodatkowym atutem jest sporządzona przez autora mapka, dzięki
której w każdej chwili można sprawdzić, dokąd się zawędrowało.
Gwarantuję,
że w tej podróży nie zaznacie ani odrobiny nudy. Wartka akcja z
niespodziewanymi zwrotami zapewnia czytelnikowi szeroką gamę
emocji, od rozbawienia poprzez obawę aż do złości. I ta
niecierpliwość, by jak najszybciej móc się dowiedzieć, co będzie
dalej! To rzadki dar, taka umiejętność całkowitego zawładnięcia
uwagą odbiorcy. Autorze, chylę czoła!
Wielkim
atutem są także bohaterowie. Wyraziści, z wyeksponowanymi cechami
pozwalającymi na dostrzeżenie w każdym z nich odrębnej jednostki,
są czymś więcej niż tylko książkowymi postaciami. Po kilku
stronach stają się bliskimi znajomymi.
Jak
ta ocena ma się do przedstawionej wcześniej listy wad? Czy to nie
sprzeczność? Absolutnie nie! Po
prostu autor stworzył niebanalnych bohaterów, których tylko
niekiedy przydałoby się odrobinę ubogacić o przeżywane rozterki,
o odczuwaną niepewność czy radość. Ale i bez tego jest dobrze.
Powiedziałabym nawet, że bardzo dobrze!
Książka
została przyozdobiona rysunkami autora i ten zabieg także zapisuję
na plus, dzięki niemu bowiem staje się jeszcze bliższa, bardziej
swojska. Spoglądając na te szkice miałam wrażenie, że siedzę z
Pawłem w pubie i popijając piwo, przysłuchuję się jego
opowieści.
Podobno
autor ma jeszcze w planach dwie części. Chciałabym, żeby pojawiły
się jak najszybciej, bo ciężko było mi rozstać się zw
srebrnooką Seline i światem, który przez kilka godzin uznałam za
swój.
Paweł,
moje wielkie gratulacje. Zyskałeś kolejną fankę swojej twórczości.
Za
książkę gorąco dziękuję Autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz