Czas gniazdowania
Autor: Dorota Pasek
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Żaden
człowiek nie może istnieć sam, bez rodziny, przyjaciół
znajomych, czy chociażby kolegów z pracy. Od zarania dziejów mamy
w sobie zakodowane zachowania stadne i to właśnie one kierują
naszymi krokami, każąc poszukiwać bliskości drugiego człowieka.
Jednym z takich tkwiących w genach instynktów, ukrytych gdzieś w
podświadomości, jest pragnienie założenia rodziny. Gdy dopuścimy
to pragnienie do głosu, jest to znak, że nadszedł czas
gniazdowania.
Bohaterowie
„Czasu gniazdowania” Doroty Pasek to ludzie głęboko zranieni.
Ciężko im ułożyć sobie życie od nowa i jeszcze ciężej jest
zapomnieć. Podłość przyjaciela boli dużo bardziej niż podłość
wroga, a jeszcze bardziej boli podłość ukochanego człowieka,
osoby, w której ręce złożyło się swój los.
Sara
ciągle przechowuje w szafie swoją ślubną suknię, choć od
niedoszłego ślubu minęły już trzy lata. Trzyma ją tam ku
przestrodze i ku pamięci. Żeby nie zapomnieć i nie wybaczyć.
Nienawidzi
jej, ale trzyma w sypialni, bo chce, żeby rozdrapywała ranę,
której jeszcze nie wolno się zabliźnić, bo jest za wcześnie, by
odpuścić i zapomnieć. I, nie daj Boże, wybaczyć!
Grzegorz
nie potrafi uporać się ze zdradą żony. Głęboko zraniony,
obwinia wszystkich wokół za swój ból i upokorzenie. Najchętniej
odciąłby się od całego świata, zniknął, odszedł tam, gdzie
nikt go nie zna i gdzie on nie zna nikogo. Gdzie mógłby wreszcie
być sam ze swoim cierpieniem.
Po
prostu byłem wściekły. Na nią. Na siebie. Na sytuację… I
upokorzony tym, w jaki sposób się mnie pozbyła. Mogła to zrobić
całkiem inaczej, bardziej… No, nie wiem… Jakoś mniej boleśnie.
Ale nie… Poszła jak zawsze po bandzie. Więc tkwiło to we mnie
jak jakiś zadzior i ropiało.
Spotkali
się w złym czasie, jeszcze niegotowi na zmianę, na nowe uczucie. A
może właśnie w dobrym czasie? Może ta zmiana była im potrzebna,
by nie zasklepili się w swoim rozżaleniu, każącym w kółko
rozpamiętywać wyrządzoną im krzywdę? By nie zapamiętali się w
nienawiści, zapominając o prawdziwym życiu, które oprócz
przeciwności losu przynosi także radość?
Urzekła
mnie ta powieść, będąca debiutem Doroty Pasek. Autorka potrafiła
przedstawić wyeksploatowany do granic możliwości temat tak
cudownie świeżo, że przy lekturze miałam wrażenie, jakbym nigdy
dotąd nie czytała o zdradzie, zawiedzionych nadziejach i o nowych,
rodzących się nieśmiało uczuciach.
Pani
Dorota nie zafundowała czytelnikowi historii jak z bajki. Płyniemy
(tak, płyniemy, gdyż powieść napisana jest tak gładko i płynnie,
że nie ma w niej miejsca na żadne progi powodujące spowolnienie
nurtu). Płyniemy więc w opowieść niepozbawioną scen wywołujących
odruchową niechęć i sprzeciw, a jednocześnie pełną optymizmu.
Udowodniającą, że największa nawet porażka nie musi determinować
całego przyszłego życia, że tylko od nas samych zależy, jak je
przeżyjemy.
Lekkość
pióra autorki sprawia, że książkę czyta się z tym przyjemnym
dreszczykiem emocji, który odczuwa się tylko przy dobrych
lekturach. Co będzie dalej? Jak skończy się ta historia,
odmalowana tak realistycznie i tak różnorodnie?
O
tym musicie przekonać się sami, do czego gorąco zachęcam.
Za
egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz