Czarny
kot zastygł w bezruchu na środku jezdni. Wstrząsnął się, zjeżył
sierść, zadarł ogon, potem kilkoma susami dopadł pobocza. Andrzej
drżącą dłonią wrzucił wsteczny bieg i niebieski opel kadett z
brzękiem oderwał się od latarni.
–
Rozpieprzyłeś Błękitną Strzałę?! – Elka
spojrzała ze współczuciem na kolegę.
–
Wszystko przez czarnego kota! Sukinsyn wbiegł mi przed
maskę, automatycznie przyhamowałem, no i zniosło mnie na latarnię.
Ślisko było. – Andrzej uderzył pięścią w ścianę zakładowego
kiosku.
–
Czego tam! – Z wnętrza doszedł ich rozeźlony
kobiecy głos. – Jeszcze nie ma dziewiątej, ciepłe dopiero
dowiozą!
Ciepły
posiłek powinien być dostarczany na tyle wcześnie, by o dziewiątej
kioskarka mogła rozpocząć sprzedaż, ale zawsze docierał do
zakładu znacznie później, co nieodmiennie wywoływało irytację
głodnych pracowników. Przekleństwa i walenie pięściami w ścianę
nie były tu niczym niezwykłym.
–
Kot nie może być sukinsynem. To kocinsyn –
zawyrokowała Elka. – Nie, że ślisko było, tylko znowu jechałeś
po pijaku – wytknęła bezlitośnie.
–
Zaraz tam po pijaku, ledwo litra we trzech obróciliśmy!
A przez tego czarnego zasrańca same nieszczęścia. Musiałem na
bazie postawić trzy Vistule, żeby mi to po cichu wyklepali, a żona
się obraziła, bo miałem ją zawieźć do Łeby. W dodatku
zapomniałem o kiełbasie w bagażniku i mi zeżarli.
Ela
chciała pocieszyć kolegę, lecz nim zdążyła się odezwać, obok
nich przystanął sekretarz POP.
–
Dzień dobry. Można wiedzieć, czemu nie był pan na
ostatnim zebraniu partyjnym?
–
Gdybym wiedział, że to ostatnie, tobym z całą
rodziną przyszedł – odpalił Andrzej słowami starego dowcipu. W
kolejce rozległy się ukradkowe śmiechy, a sekretarz poczerwieniał.
–
Zobaczymy, czy na egzekutywie też będzie pan miał
ochotę do żartów!
Odwrócił
się i odszedł, ścigany głośnym rechotem kolejkowiczów.
–
Teraz to dowaliłeś jak dzik w sosnę! – Dziewczyna
pokręciła głową na wpół ze zgrozą, na wpół z podziwem.
–
Mówię ci, Ela, wszystko przez tego czarnego! Sukinsyn
czy nie, ale skurwysyn na pewno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz